Gdy ktoś zaczyna o nich mówić i prosić o pomoc wskazujemy palcem w niebo. Patrz! Leci, przeskakuje budynek, pomaga kolejnej osobie i przyjmujemy, że tak już musi być, że każdy z nas ma na tym świecie swoją przypisaną i niezmienną rolę.
Jesteśmy jak niemi widzowie, którzy oglądają film w telewizji. Tragedie i dramaty innych nas nie dotyczą – czekamy, żeby superbohaterowie coś z tym zrobili.