Hmm…
Zawsze mam problem z tym jak zacząć.
Może zacznę od tego, że „Marzenie” to komiks, który od pierwszych kadrów wciąga czytelnika w przestrzeń nie tyle kosmiczną, co głęboko ludzką. To opowieść o czymś, co towarzyszy nam od początku cywilizacji – o nieugaszonym pragnieniu sięgania dalej, wyżej, poza granice znanego. Weber, sięgając po ten odwieczny temat, nie pisze suchej opowieści o eksploracji kosmosu ani futurystycznej wizji w stylu science fiction. Jego scenariusz to raczej medytacja nad istotą ludzkiego marzenia – tego samego, które prowadziło Ikara ku słońcu, tego samego, które sprawiało, że kolejne pokolenia patrzyły w niebo, doszukując się w gwiazdach nie tylko kierunku podróży, ale i odpowiedzi na pytania o sens.
Ta uniwersalna tęsknota zostaje u Webera spleciona z bardzo osobistą historią, dzięki czemu „Marzenia” stają się czymś więcej niż tylko fabułą. To opowieść o człowieku rozdartego między codziennością a tęsknotą, między tym, co osiągalne, a tym, co odległe i niemal nieosiągalne. Autor prowadzi narrację w sposób wyjątkowy, bardzo literacki. Potrafi operować słowem tak, że w jednym momencie przenosi nas w rejony refleksyjnej poezji, a w kolejnym uderza dramaturgią wydarzeń. To właśnie ta równowaga między emocją a intelektem sprawia, że komiks działa na wielu płaszczyznach – porusza serce, ale i zmusza do zadumy nad naszym miejscem w świecie.
Ogromnym atutem „Marzeń” jest strona graficzna. Jarosław Chyży stworzył ilustracje, które idealnie współgrają ze scenariuszem Webera. Jego styl – momentami lekki, niemal niepozorny, a chwilami przeraźliwie realistyczny – potęguje nastrój opowieści. Te dwa oblicza rysunku odpowiadają dwóm obliczom samego marzenia: z jednej strony delikatnemu, pełnemu nadziei pragnieniu, a z drugiej brutalnej prawdzie o tym, że nie każdy sen da się spełnić bez bólu. Chyży potrafi w prostych kadrach przekazać melancholię i tęsknotę, a w realistycznych ujęciach uderzyć mocą, której nie sposób zignorować. Dzięki temu „Marzenia” stają się wizualnym i emocjonalnym doświadczeniem, które trudno porównać z czymkolwiek innym.
Weberowi trzeba przyznać jedno – ma niezwykły dar dobierania ilustratorów do swoich scenariuszy. W przypadku „Marzeń” wybór Jarka Chyżego okazał się strzałem w dziesiątkę. Obaj twórcy tworzą spójną całość, w której słowo i obraz nie konkurują ze sobą, ale wzajemnie się uzupełniają. W efekcie powstało dzieło, które jest kompletne – dopracowane zarówno literacko, jak i graficznie.
„Marzenie” można porównać do największych dzieł kultury popularnej, które mówiły o człowieku i jego tęsknocie do gwiazd. To w duchu popularnych filmów „Interstellar” czy „Solaris”, gdzie kosmos staje się metaforą, a nie tylko przestrzenią podróży. To także echo mitów, literatury i kina, które od wieków stawiały pytanie: „co będzie dalej, jeśli odważymy się przekroczyć granicę?” Ale Weber i Chyży opowiadają tę historię po swojemu – intymnie, emocjonalnie, tak, że czytelnik nie tylko śledzi losy bohaterów, ale sam zaczyna zastanawiać się nad swoimi własnymi marzeniami i granicami, które chciałby przekroczyć.
Bez wątpienia jest to komiks, który warto przeczytać nie tylko dlatego, że jest świetnie napisany i pięknie zilustrowany. To przede wszystkim historia, która zostaje w człowieku na długo. Po lekturze nie sposób odłożyć go na półkę i zapomnieć – wraca się myślami do poszczególnych scen, dialogów, obrazów, które przypominają, że choć jesteśmy częścią codzienności, zawsze będzie w nas coś, co każe nam patrzeć w gwiazdy. To właśnie ta mieszanka melancholii, nadziei i refleksji sprawia, że „Marzenia” są dziełem wyjątkowym i bez wątpienia jednym z ważniejszych komiksów, jakie opublikowano w ostatnich latach.
Prof. dr hab. A.K.

