Nieczęsto piszę recenzje, żeby nie powiedzieć, że unikam tego jak ognia. Gdy otrzymałem propozycję napisania paru słów o komiksie Webera i Gedeona – „Tande” – początkowo odmówiłem.
Przeczytałem jednak ten komiks i zrozumiałem, jak wielki błąd popełniłbym, gdybym nie podzielił się choć kilkoma refleksjami.
„Tande” to niezwykła opowieść o miłości, pamięci i nieuchronności śmierci, która wciąga od pierwszych kadrów. Historia osnuta wokół spotkania wiekowej kobiety ze Śmiercią ma w sobie ogromną dawkę emocji i głębi, a sposób prowadzenia narracji sprawia, że czytelnik niemal od razu zostaje przeniesiony w świat wspomnień bohaterki. To nie jest zwykła opowieść o przemijaniu – to historia, która pokazuje życie w pełnym jego wymiarze: z czułością, bólem, wojną i miłością silniejszą niż czas.
Scenariusz stoi na bardzo wysokim poziomie. Dwutorowa narracja (do której, jak zdążyłem przeczytać, Karol Weber już przyzwyczaił swoich odbiorców), w której słowa babci splatają się z retrospekcjami wojennymi, buduje niezwykle poruszający kontrast między ciepłem intymnych wyznań a brutalnością frontu. Każda scena, zarówno ta rozgrywająca się w cichej chacie przy świetle świecy, jak i te osadzone w okopach, niesie ze sobą silny ładunek emocjonalny i literacką głębię. Nawiązania do „Boskiej komedii” czy mitu o Orfeuszu i Eurydyce nadają historii dodatkowej wielowarstwowości, czyniąc ją dziełem, które można interpretować na wielu poziomach.
Ogromnym atutem jest również oprawa graficzna przygotowana przez Gedeona, która idealnie oddaje nastrój opowieści. Ciemne ptaki o czerwonych oczach, dynamiczne sceny bitewne i subtelne, pełne melancholii ujęcia w chacie przenoszą czytelnika w przestrzeń między jawą a snem, między światem żywych a światem duchów. Obrazy niosą symboliczne znaczenia, wzmacniają przekaz scenariusza i pozwalają całkowicie zatracić się w atmosferze całości.
„Tande” to komiks, który zdecydowanie warto przeczytać. To opowieść nie tylko dla miłośników ambitnej literatury graficznej, ale dla każdego, kto poszukuje historii poruszających serce i prowokujących do refleksji. Trudno o lepszą rekomendację niż fakt, że po lekturze zostaje w czytelniku coś na długo – zaduma, smutek i piękno wspomnienia, które nie przemija. Brawo! Więcej takich dzieł!
CT
