Komiks, choć towarzyszy ludziom od dawna, relatywnie rzadko bywa przyczynkiem akademickich dysput literaturoznawców. Za komiksem bowiem od lat ciągnie się niepochlebna opinia przedstawiciela literatury klasy B.
Czy można wszystkie komiksy wrzucić do jednego worka i machając na nie ręką, stwierdzić, że to literatura klasy B, niewarta większej uwagi? Można, tylko że będzie to równie niesprawiedliwe, jak potraktowanie wszystkich kryminałów jak czytadeł spod znaku prostej rozrywki, podczas gdy bywają wśród nich znakomite powieści, wymagające od twórców drobiazgowej wiedzy i miesięcy przygotowań.
Nie bez przyczyny do porównań posłużyła tutaj powieść kryminalna – to ona, zepchnięta niegdyś na margines kultury, w Polsce nawet zarzucona przez pewien czas, dziś okazuje się najlepszym antropologicznym pamiętnikiem minionych lat. Dlatego mamy progres, a krzywdzące i etykietujące pojęcie literatury klasy B coraz częściej zastępuje się mianem literatury popularnej. Ta natomiast trafia na akademickie katedry w postaci chociażby wspomnianych kryminałów, stając się przedmiotem poważnych literaturoznawczych rozważań.
Czy podobny los spotka komiks? Może nie na taką skalę, bo jednak polskiego komiksu mamy znacznie mniej, niż literatury kryminalnej, która na przełomie lat 70-tych i 80-tych szturmem zdobyła krajowy rynek czytelniczy, doczekując się nawet własnego miana powieści milicyjnej. Jest jednak szansa, że przy różnorodności komiksu, jego stylów, poruszanej weń tematyki czy klimatu, stanowi on bardzo wdzięczny materiał badawczy.
Wśród komiksów czy powieści graficznych nietrudno o prawdziwe literackie perełki, by wspomnieć „Mausa” Arta Spiegelmana, który swoja graficzną prostotą doskonale uzupełnia porażającą tematykę całej opowieści. To zresztą niejedyny komiks, zgodnie uznawany za dzieło literackie, obok niego na komiksowym podium stoją chociażby „Watchmen” Alana Moore’a czy „Persepolis” Marjane Satrapi, stanowiąc dowód na to, że komiks daje scenarzyście komiksowemu możliwość wypowiedzenia się nawet na najbardziej złożone tematy. Komiks zresztą, wbrew pozorom, wcale nie upraszcza świata ani nie ogranicza twórcy. Przeciwnie, połączenie narracji z obrazem otwiera drzwi do stosowania rozmaitych technik, jak choćby reminiscencja czy narracja w narracji.
Wśród komiksów są oczywiście takie, które po przejrzeniu uciekają w zapomnienie. Są jednak i takie, które nie chcą wyjść z głowy – a to za sprawą niezwykłej, głębokiej historii, a to jakości artystycznej wykonanych ilustracji. W komiksach na stronie graficznej spoczywa bardzo odpowiedzialne zadanie, bo to ona, obok słowa pisanego, przekazuje emocje, atmosferę, a często i treść, jednak w sposób niesztampowy i niemożliwy dla tradycyjnej literatury. Bywają więc komiksy wizualnym majstersztykiem, a ich specyficzny układ graficzny z licznymi rozkładówkami stwarzają artystom niesamowite okoliczności do wykazania się kunsztem.
Komiksy, mimo osadzenia akcji w różnych realiach czy czasach, niezmiennie stanowią pamiętnik współczesności. Są dowodem na to, że o świecie w przyszłości myśli się w pewien konkretny sposób, w określonym kształcie się go wizualizuje. Akademicy pomału dostrzegają w komiksach, podobnie jak chociażby w muzyce hip-hopowej, liczne znaczenia, zaczynając traktować te dzieła literatury popularnej jako medium artystyczne i nośnik literackich treści.