Współpraca: Artur Biernacki
Publikacja: Relax nr 42 (06.2023)
Recenzja: Rytuał
Tym razem uniwersum Karola Webera wypełnia się postaciami z pogranicza świata legend, fantasy i mitologii, a cała akcja osadzona jest w – mniej więcej – średniowiecznej scenerii. Myli się jednak ten, kto podejrzewałby takie klimaty o stagnację. W całej historii dzieje się i to niemało!
Czego w „Rytuale” nie ma? Jest urokliwa Czarownica, jest tajemniczy jeździec, są czary – w tym oczywiście tytułowy rytuał, jest seria niewyjaśnionych morderstw, są okrutne nimfy, a nawet tajemnicze rodzinne powiązania. Sporo tutaj znanych literaturze toposów, sporo też świeżości, bowiem znane motywy ogrywane są w ciekawy sposób. Jest też nad „Rytuałem”, mimo jego mitologicznego sznytu, jakiś cień gotyckiej grozy. Poza czarami, nie brakuje budzących dreszcz niedopowiedzeń, zgodnie z kanonem powieści gotyckiej nie może zabraknąć również wątku miłosnego. Ten z kolei zdaje się bardziej niż zwykle skomplikowany, bo choć literatura gotycka lubi niemożliwą miłość, w „Rytuale” mamy swoisty miłosny trójkąt, w którym strony nie są świadome zabójczej miłości...
Sam motyw rytuału jest w literaturze nośny, bywa to rytuał przejścia, dojrzewania, dorastania. W historii Webera mamy do czynienia z rytuałem chyba najbardziej tajemniczym i jeżącym włosy na karku, bo z rytuałem wskrzeszania. Ta czynność ma – oczywiście – swoją cenę, którą stęskniony za zmarłą córką ojciec będzie musiał zapłacić. W przyrodzie musi bowiem panować równowaga: życie za życie…
Jednakowoż, ponieważ jest to recenzja, a nie spoiler, wracam do meritum. Dobrze opowiedziana, choć dość zawiła historia, wciąga choćby zwrotami akcji, zaskakuje niejednoznacznością bohaterów, intryguje motywem seryjnego zbrodniarza.
Znakomicie sprawdza się tu kreska Artura Biernackiego, który potrafi znakomicie tworzyć postaci, choć jego styl jest oszczędny, czasem wręcz umowny. Ta pełna plastyczności, czerni, bieli i mrocznego światłocienia nadaje zimowej scenerii historii szczególny wyraz. Skreślone jego utalentowaną ręką futra i zimowe czapy wspaniale kontrastują z niekwestionowaną urodą Czarownicy i jej wdzięczną dłonią sięgającą po zasuszone leśne zioła.
Tym, co w historii zasługuje na szczególną uwagę, jest fascynujący motyw zaświatów, z których przy odpowiedniej wiedzy i mocy, można przywołać zmarłych. Ba, można ich z powrotem sprowadzić na ziemię, co zakrawa już na działania nie tylko magiczne, ale i mistyczne. Ileż bowiem ludzkich tęsknot rozwiązałaby taka Czarownica, umiejąc przywrócić zmarłych do życia? Tylko czy każdy proszący byłby w stanie zapłacić za życie ukochanej osoby najwyższą cenę?
dr Milena Kościelniak